Oszukać, okraść, podstępnie ugrać więcej… oni są tego świadomi, mają uzasadnione obawy a często odwracając kota ogonem implementują zawczasu te słowa dzieciom sugerując, że to ten oszukany standardowo tak mówi.
W/w słowa określają wprost większość działań osoby wytaczającej WOJNĘ rozwodową. Zaczyna się od niespodziewanego pozwu do sądu. Jeden małżonek pozywa drugiego. Pokrętne tłumaczenia – to standardowe działania, taka jest procedura, tego się nie uzgadnia…
Trzeba tutaj rozdzielić sytuacje gdy jest faktyczna przemoc fizyczna i psychiczna. Gdy jeden małżonek wręcz jest zmuszony uciekać. Tutaj wojna już dawno trwa, potem jedynie przybiera inną formę. Jednak bardzo często faktyczne sytuacje są sztucznie kreowane do takiej przemocy. To jest jednak tylko zasłona własnej nikczemności w dążeniu do większych pieniędzy.
Moje małżeństwo wg bezstronnych świadków, niezliczonych radosnych chwil uwiecznionych na setkach zdjęć i filmów było wspaniałym życiem na przestrzeni 20 lat. W okresie kryzysu żona prowokowała kłótnie, narzekała na własne nieszczęście twierdząc – wszyscy mi współczują. Ponieważ dotąd było odwrotnie rozpocząłem pytać o opinie znajomych. Wszyscy potwierdzali wcześniejsze spostrzeżenia – wyglądacie na szczęśliwą rodzinę, niczego wam nie brakuje, o co jej chodzi ??? Żona zarzucała mi że ją stresuje, że nie szanuje, że nie pomagam w domu. Dodatkowo odstawiła mnie od łóżka twierdząc że nie ma ochoty, że skoro ją skrzywdziłem – skrytykowałem to ona nie może. Przypominała dawne zaszłości, przeważnie mi przypisywała własne złe zachowania, miała potrzebę większej swobody towarzyskiej – czasami bez męża gdzieś wyjść. Żyliśmy obok siebie, siłą rzeczy doszły wzajemne zdrady. W końcu zaproponowała dobrowolną czasową separację w celu uspokojenia emocji – to może pomóc naszemu małżeństwu – powiedziała. Uzgodniliśmy szczegóły dotyczące dzieci i współfinansowania, kupiliśmy dodatkowe mieszkanie do którego ona wraz z dziećmi się wprowadziła. Separacja przebiegała zgodnie z założeniami do momentu gdy niespodziewanie otrzymałem POZEW rozwodowy a w nim adwokat pisze między innymi – wyłączna wina męża ale chce bez orzekania aby nie przeżywać ponownie traumatycznych… wyczerpana psychicznie i fizycznie przez ogromną skalę współżycia nacechowanego wynaturzeniami musiała załatwić sobie mieszkanie i wyprowadzić się ze wspólnego domu… chce alimentów. Dalsze oszukiwanie polegało na uspokajaniu – rozejdźmy się bez szarpaniny sądowej, to adwokat tak napisał… nie zależy mi na pieniądzach. Podpisała ugodę majątkową i alimentacyjną oraz w/s dzieci. Potem kolejne pozwy o pieniądze, podwyżka alimentacyjna, podział majątku. Podpisane ugody tłumaczyła – byłam w kiepskim stanie psychicznym. Równolegle wymusiła na mnie pozew w/s kontaktów z dziećmi gdyż samowolnie to zaprzestała a dzieci zostały poddane manipulacji. Równolegle do prokuratury oskarżyła mnie najpierw o znęcanie psychiczne a potem o stalking, nachodzenie, nękanie. Szarpanina sądowa trwała ponad 8 lat, pochłonęła dużo pieniędzy, czasu i zdrowia całej rodziny. Skutki tzw Alienacji rodzicielskiej widoczne do dzisiaj, synowie już dorośli.
Nie sprawiedliwy podział majątku. Pozew z zaskoczenia, łamiący wcześniejsze ugody i deklaracje. Początkowo wzięcie dobrowolne co się da a potem z pozycji skarżącej narzucony nowy sposób dzielenia wg zasady: Rzeczy (lista rupieci) – co mam ja lub ja dostanę to wycena symboliczna, co ma on lub musi u niego zostać to wycena kosmiczna. Nieruchomości – wycena jak wyżej z tym że co ma on to wniosek (straszonko) licytacji (gdyby nie miał gotówki na spłatę). Samochody – wycena jego auta wg średniej giełdowej, a drugi… no niestety poszedł na złom a złomu się nie rozlicza.
Utracona godność. Żenujące zeznania, trudne pytania, wszyscy na to patrzą. Nawet żal starszego człowieka, który nie ma faktycznej wiedzy ale usilnie chce pomóc córce ugrać więcej. Wielokrotnie próbuje poniżyć ojca swoich wnuków ale sam siebie poniża i podkreśla „były zięć”. Trzeba wtedy zadać pytanie retoryczne – Przy moich dzieciach też tak powtarzacie BYŁY, NIEWAŻNY, NIEISTOTNY, ON… też kpicie i oczerniacie? Teraz ten nowy to jest tata i prawdziwe szczęście. Ile jest warte twoje słowo? Tak to zazwyczaj wygląda nawet jeśli ludzie wcześniej mieli jakieś zasady przyzwoitości. Wcześniej do wszystkich z dumą mówili jak to wspaniale sobie żyją a w szarpaninie sądowej – „to był koszmar małżeński”.
To nie jest instruktaż choć niejeden adwokat w ten sposób instruuje – element zaskoczenia daje przewagę a potem inne opisane tu sztuczki. Adwokaci, komornicy, kuratorzy, biegli i inni tylko wykonują swoją pracę i mają pieniądze a TY? A DZIECI? A GODNOŚĆ? Jeśli podczas rozejścia zauważyłeś/aś któryś z opisanych posunięć to UWAŻAJ – NIE DAJ SIĘ OSZUKAĆ!