Ynteligencja wykształconych

Znany dziennikarz pan Lis powiedział: „Ludzie nie są tacy głupi, oni są jeszcze głupsi”. Ten sztucznie wykreowany celebryta miał na myśli zwykłych obywateli. Jest przykładem jak we własnym środowisku tzw. mainstream tych lepszych, postrzega ludzi spoza swojego kręgu, kasty, itp. itd. Zazwyczaj taki niepisany podział wytworzył się sztucznie, a swoje korzenie ma w Stalinowskim rozdawnictwie posad i tytułów. Wśród tzw. inteligencji są różni karierowicze, sprzedawczyki i donosiciele, agentura wrogich Polsce struktur. Ludzie najgorszego pokroju i prostactwa udają mądrych, dobrych, zasłużonych. Powyższe stwierdzenie człowieka z tego kręgu, który swoją działalność poświęca na wzajemną adorację sobie podobnych, pasuje jak ulał lecz do nich samych. Oczywiście wśród wszystkich grup społecznych są dobrzy, źli, mądrzy i małointeligentni. Jednak chcę tym wywodem zwrócić uwagę, iż błędne jest powszechnie przyjęte przekonanie, że człowiek wykształcony lub z tytułem naukowym jest bardziej znaczący.

Człek naprawdę mądry, posiadający dużą wiedzę i dokonania, swoje tytuły naukowe i wykształcenie traktuje jako dodatek, coś przy okazji zdobyte. Takiego poznasz po sposobie mówienia oraz konkretach tworzących logiczną i spójną całość. Taki nie musi dodatkowo reklamować się tytułem i podkreślać swojego wykształcenia.

Tutaj przykłady ludzi, powszechnie znanych i szanowanych, którzy jednak sami sobie wystawiają prawdziwe świadectwo poprzez mowę i uczynki.

Profesor Senyszyn W studio TVP na pytanie kobiety – „Jaki macie państwo pomysł, aby chronić kobiety przed gwałtami jeśli już wpuścilibyście emigrantów” Pani Senyszyn odpowiedziała: „można zgodnie z prawem wykonać aborcję”. W studiu nastąpiła konsternacja. NIE SĄDZĘ, aby ta nauczycielka profesor zwyczajny była aż tak prostacko zidiociała. Ona po prostu oprócz przygotowanej misji propagandowej unijnej ws emigrantów, chciała zareklamować przy okazji SLD, tym chwytliwym hasełkiem kierowanym do grup z piorunkiem.

Profesor Liberacki Podczas wywiadu w TV tak plecie i sam sobie zaprzecza w teoriach: „Zapora na granicy z Białorusią to może utrudni kobietom, dzieciom, cywilom, ale nie zawodowym żołnierzom (chodziło o Wagnerowców)” „nielegalna migracja nie nastąpi, bo jest już akt prawny podjęty w unii”. Panie Liberadzki – pan powtarzasz hasełka pożytecznych idiotów o kobietach i dzieciach na granicy, a nie słyszał pan o zwykłych zaporach z drutu kolczastego na froncie wojennym? To tak dla picu się stosuje? Z drugiej strony pan dajesz gwarancje, bo ktoś nowe prawo napisał i to zatrzyma przemytników ludzi? Zastanów się człowieku co mówisz gdy idziesz do TV.

Profesor Gdula swoim zachowaniem w studio Arena poglądów ośmieszył się, a chciał zostać bohaterem. Podczas dyskusji przywołał sytuację gdy biegał na granicy z Białorusią, mówiąc: „jestem z tego dumny, pomagałem”. Na stwierdzenie redaktora gościa: „pan lepiej niech się nie wypowiada w tematach bezpieczeństwa, pana ojciec w SB wyrywał ludziom paznokcie” – pan Gdula zaczął atakować innego dziennikarza, że jego ojciec był w bezpiece. Zachowanie i wygląd tego pana raczej pasuje do chłopca mającego problemy emocjonalne.