Sprawa w sądzie w praktyce

Każdy kto pierwszy raz ma styczność z tą instytucją tak na poważnie, powinien uświadomić sobie że prawo to jedno a praktyka sądownicza to coś zupełnie innego. Niech nie dziwi fakt postawy adwokatów – niezależnie od jasności sytuacji nikt nie da gwarancji wygranej, nikt nie pójdzie na umowę jak to bywa w innych branżach płatności za efekt końcowy. Nawet ci co dają łapówki nie mają na szczęście takiej pewności gdyż nie wszyscy sędziowie są do kupienia lub trudno układowi przewidzieć kto za ile.

Jeśli cię stać to miej „dobrego adwokata” – dobry znaczy oddany sprawie, charyzmatyczny i znający się na tym. Nie należy mylić dobrego od kastalnego. Ten drugi po prostu ma układy, wie komu można posmarować lub kogo ma w garści za stałą współpracę. Jednak taki będzie bardzo drogi a efekty do czasu gdy trzeba będzie bronić własnej dupy.

Oczywiście trudno o dobrego i trudno na początku się zorientować o faktycznych intencjach. Większość adwokatów będzie uspokajać, dystansować się – „niczego nie obiecuje”. Każdy adwokat chce wygrać…. Do czasu gdy chodzi o jego karierę. Adwokat nie postawi się sędziemu a tym bardziej nigdy nie zezna, nie napisze prawdę o przestępstwie sędziego chociażby był bezpośrednim świadkiem. Adwokat może dogadać się za plecami z kolegą adwokatem przeciwnej strony. Adwokat w sytuacji komplikacji nawet z własnej winy będzie domagał się dodatkowej zapłaty. Adwokat nie przyzna się do swoich zaniedbań i nigdy nie zgodzi na reklamację tj apelację w ramach wcześniej pobranych pieniędzy!

Trzeba samemu czytać prawo, akta sprawy, protokoły i pilnować własnego interesu, patrzeć wszystkim na ręce łącznie z sędziami i własnymi adwokatami.

Świadkowie to ważny element procesu sądowego. Należy uważnie dobierać własnych świadków. Dobry świadek to taki który widział, wie i mówi o tym składnie. Nie ma sensu powoływać świadków niepewnych np. tacy co bardzo nie chcą lub świadków sprzyjających stronie przeciwnej licząc na ich uczciwość. Niechętny świadek w najlepszym wypadku nic nie pomoże mówiąc że nic nie wie, nie pamięta, nie widział. Czasami może celowo nakłamać a stronniczy sąd wychwyci i zaprotokołuje wszystkie szkodliwe wypowiedzi nie dając potem możliwości sprostowania tego. Fałszywe zeznania to jedynie presja psychiczna dla słabych, w praktyce mało kiedy fałszywe zeznania trafiają do innego rzetelnego postępowania karnego. Jeśli nie mamy dobrych swoich świadków to ostatecznie można powoływać świadków strony przeciwnej dla własnej satysfakcji. Będą musieli produkować żałosne wypociny aby pomóc swojemu, czasami ich przekombinowanie ukazuje prawdziwe oblicze. Czasami dopiero w sądzie orientują się jak zostali wykorzystani.

Dowody, wnioski formalne – gdy brakuje faktycznych, mocnych dowodów to wszyscy składają dowody, wnioski na tzw sztukę a sąd to przyjmuje też dla zasady że coś się dzieje. Często jest tak, że z jednej strony mocne dowody są odrzucane, pomijane a z drugiej proceduje się na mało istotne tematy lub śmieszne wręcz dowody. Wtedy możemy być pewni o stronniczości sędziego. Nie wolno się zrażać i ciągle ponawiać własne wnioski, składać nowe dowody lub pod inną nazwą. Wnioskować o odrzucanie dowodów strony przeciwnej. W końcu też dla zasady sąd uzna coś naszego. Cały proces to nasze prawo do składania wniosków, dowodów i pism procesowych. Na własną wypowiedź mamy mało czasu, będziemy wybijani lub nasze argumenty będą odrzucane lub nie będą protokołowane. Kluczowe pytanie sędziego „czy strona ma jeszcze coś do dodania” oznacza zbliżający się moment szybkiego zakończenia sprawy a przynajmniej naszego głosu!

Sędzia – od tego człowieka wszystko zależy. Żaden adwokat, żadne prawo, żadne fakty nie pomogą jeśli on będzie chciał inaczej. Często sędziowie tłumaczą (zwalają winę) „takie jest prawo” „taka opinia biegłego” „sąd nie mógł tego a tego”. Prawda jednak jest taka że oni MOGĄ WSZYSTKO i dobrze o tym wiedzą.

Dlatego też potrzeba wielkiej powściągliwości i pokory w stosunku do sędziego „nieznanego” tzn takiego który jeszcze nie ujawnił swoich intencji. Lepiej milczeć gdy nie mamy pewności czy działa układowo. Nawet drobny błąd proceduralny czy oznaki wyższości początkowo lepiej ignorować. Jeśli już wieloma decyzjami czy postawą ujawni stronniczość należy bez skrupułów złożyć wniosek o zmianę przewodniczącego na piśmie a tam wszystko skrupulatnie wypunktować. Taki wniosek to formalność w większości oddalany przez kolegów ale pozostawia widoczny ślad w aktach, który w apelacji jak najbardziej trzeba wykorzystać.

Skarga na sędziego to utopia ale trzeba to czynić dla dobra ogólnego. Nie ma sensu angażować dużych własnych środków na walkę z takimi ludźmi. Jak już, lepiej walczyć z krzywoprzysiężnymi biegłymi, adwokatami czy innymi korumpującymi, którzy nam zaszkodzili, złamali życie itd.

Obraz praktyczny wymiaru sprawiedliwości i zasady tam panujące doskonale ukazuje serial paradokumentalny KASTA Warto oglądać i wyciągać własne wnioski.