Zły psycholog

Poniżej istotne wskazówki na podstawie własnych i nie tylko doświadczeń. Wpisy konkretnych „terapeutów” będą aktualizowane

Największym moim błędem było zaniedbanie żony i brak własnego zaangażowania w jej terapię psychologiczną. Po paru sesjach było lepiej – ona bardziej mnie doceniała – padały słowa „ty jednak jesteś wspaniałym mężczyzną, cieszę się że cię mam” – ja odwzajemniałem uczucia – doceniałem ją, bardziej się starałem – krótko mówiąc dobro napędzało dobro.
Jednak w biznesie psychologicznym są też źli ludzie. Osoba ,która
nie zorientuje się w porę ,że jest obiektem zarobkowania wpada w
machinę a potem to już samo leci – zło napędza zło. Gdy sprawy posuną się dalej, odwrót jest coraz trudniejszy.
Tożsame zachowanie, praktyki, nazewnictwo i sposób odwracania kota ogonem przez żonę i kilku psychologów. Jakby kończyli ten sam kurs lub wręcz byli identyczni w zachowaniach. Jednak nie jest to zgodne z ogólnym kanonem psychologii, inni w zawodzie mają odmienną postawę, metodologię terapeutyczną, postrzeganie i nazywanie zachowań.
Przykłady (złych) ukierunkowanych zachowań i słownictwo:

  1. Sztuczne nakręcanie atmosfery strachu-przemocy nieadekwatne do sytuacji i okoliczności.
  2. Częste używanie słów „agresja, nachodzenie, przemoc emocjonalna”
  3. Fałszywe budowanie zaufania poprzez spokojne, ciche mówienie i dystansowanie się do sprawy.
  4. Częste używanie uogólnień i mówienie w liczbie mnogiej.
  5. Przypisywanie swoich tez i spostrzeżeń ogółowi i innym.
  6. Tak zwane „odbijanie piłeczki” poprzez np. oskarżanie mówiąc „ty oskarżasz” , przypisywanie winy poprzez słowa „zarzucasz złe zachowania a nie widzisz swojego złego zachowania”
  7. Powtarzanie tego samego używając różnych określeń.
  8. Stwierdzenia „wymagane leczenie specjalistyczne, zalecana
    psychoterapia, leczenie psychiatryczne”

Ewa Maroczkaniec – biegła sądowa psycholog

Barbara Gołąb Wojciechowska – biegła sądowa psycholog

Iwona Złotowska – psychoterapeuta z ośrodka w Rudzie Śląskiej

Przykład wypaczenia NORMALNOŚCI

Po latach Alienowany syn deklaruje obojętność i obecny brak nienawiści ale pokazuje złość

Gdy przekazywałem kartkę z wypunktowanymi aspektami zrozumienia, pojednania… syn zgniótł ją pokazowo w dłoni mówiąc: „co to jest, nie będę tego czytał”.

To bezczelne zachowanie tłumaczę patologią sądowej przepychanki o pieniądze, kreowanych oskarżeń o znęcanie, stalking… To co standardowo pseudo psycholodzy pokazują swoim klientkom, one przekazują to dzieciom. Normalnie podczas konfliktów rodzinnych ale i różnych nieporozumień między ludzkich należy ROZMAWIAĆ, WYJAŚNIAĆ. Jeśli są zbyt duże emocje lub brak sposobności (nie ma warunków bo są dzieci, bo inne okoliczności) wtedy najlepszym i najłagodniejszym rozwiązaniem jest pisanie listów, własnych wypowiedzi, odczuć, propozycji kompromisu itd. Gdy z żoną byliśmy w szczytowej fazie nieporozumień małżeńskich aby unikać kłótni przy dzieciach pisałem jej listy, ona chodziła na terapie psychologiczne. W pewnym momencie oświadczyła że nie chce czytać moich listów bo ją obrażają, nie chciała też sama pisać mi odpowiedzi. Nie rozumiałem tego bo oprócz własnych żali zawsze podkreślałem wielką miłość do niej i gotowość kompromisu. Po rozwodzie podczas rodzinnego badania psychologicznego pani psycholog pytała o powody rozwodu, o nasze żale i próby kompromisów ws dzieci. Wyjąłem list napisany do żony w tym temacie, pokazałem pani psycholog mówiąc: – tutaj są moje propozycje…napisałem ale nie miałem okazji żonie przekazać bo mnie unikała, więc teraz jej daje.

Pani psycholog wykrzyknęła na mnie: – proszę tego nie robić! [??? ogarnęło mnie pytające zdziwienie] – to jest FORMA PRZEMOCY. [???]

KAŻDY TAKI PSYCHOLOG KASTALNY TO FORMA PRZEMOCY, ZŁA I KRZYWDY LUDZKIEJ!!! NIENORMALNOŚĆ I NIENATURALNOŚĆ ZOSTAŁA WYKREOWANA PRZEZ BIZNES ANTYRODZINNY A UKŁADY POWIĄZAŃ RODZINNO-KOLEŻEŃSKICH MAJĄ PRACĘ I PIENIĄDZE!

Normalna jest potrzeba człowieka do rozmawiania, pisania swoich żali i oczekiwań, przedstawiania swojego punktu widzenia, dogadywania się – tego wymaga CHĘĆ PRAWDZIWEGO POJEDNANIA

Opisane na wstępie zachowanie syna jest karygodne. Taka postawa zamiast należnego szacunku do ojca wyraża pogardę. Szacunek nakazuje prawo Boskie oraz ludzkie takie jak Konstytucja i wiele innych aktów normatywnych. Dodatkowo w mojej sytuacji syn nie ma żadnych podstaw faktycznych aby to prawo lekceważyć lub umniejszać. Wiem, że w tym względzie są jedynie fałszywe przesłanki podobnie wykreowane jak „przemoc listowa”.